|
3:4 (1:1) |
|
Piast Wolica Piaskowa |
|
LZS Mała |
|
Czas spotkania: 90 min.
W ostatnim meczu rundy jesiennej zawodnicy z Małej pojechali na trudny teren do Wolicy Piaskowej. Zgromadzeni kibice nie mogli narzekać na brak bramek ani wrażeń, bo można rzec przeżyli prawdziwy rollercoaster.
Od samego początku przewagę w posiadaniu piłki, w konstruowaniu akcji oraz we stwarzaniu sobie sytuacji mają piłkarze z Małej. Co z tego jak piłka nie chciała w żaden sposób wpaść do bramki. Nadmienić wystarczy, że do przerwy powinniśmy śmiało zdobyć co najmniej 4 bramki. Co się nie wykorzystuje, to potem lubi się zemścić. Gospodarze praktycznie oddali jeden strzał celny i wyszli na prowadzenie. Ta bramka w żaden sposób nie podłamała naszych zawodników, którzy z jeszcze większą werwą dążyli do wyrównania. Strzelamy bramkę na 1:1 autorem Antoni Olech (asysta Dawid Jezuit). Do przerwy mamy remis.
Po zmianie stron do odważnych ataków ruszyli gospodarze, którzy również na szczęście przyjezdnych mieli rozregulowane celowniki - zmarnowana szansa z 5 metra rywal nie trafia w piłkę. Po lekkim szoku, bo tak trzeba nazwać piłkarze LZS Mała zaczęli przejmować inicjatywę i zdobywają bramkę na 2:1 Druga bramka w tym meczu Antoniego Olecha. Następnie miało miejsce niespotykana sytuacja. W ciągu zaledwie 3-4 minut piłkarze Piasta zdobywają dwie bramki i wychodzą na prowadzenie 3:2. Ich kibice oraz ławka rezerwowych była w euforii. Szok i niedowierzanie za to po stronie LZS-u. Kilka sezonów temu po takim ciosie na bank zawodnicy z Małej by się już nie podnieśli. Jednak teraz każdy z nich wiedział jaka jest stawka i co walczymy, a co ważniejsze czuliśmy się lepszym zespołem od rywala. Opanowujemy sytuację, mobilizujemy się wzajemnie, łapiemy kontakt dzięki bramce Mirosława Pociaska, który ładnym strzałem wykorzystuje sytuację sam na sam. Gospodarze jakby nie dowierzali, że ich rywale czyli MY chcemy więcej i więcej. Remis w żadnym stopniu nas nie satysfakcjonował i nadal atakujemy tym samym narażając się na kontry. Kilka takich akcji wybronił nam Patryk Nowak (strzał z rzutu wolnego czy pojedynek sam na sam z napastnikiem po nieudanej pułapce ofsajdowej), który z konieczności zagrał w bramce. Kontuzjowany był Karol Przybycień. Do samego końca dążymy do zwycięskiego gola i tego dokonujemy na niecałe 5 minut przed końcem. Ta bramka podcina zupełnie miejscowych, którzy już tylko chaotycznie próbują grać do przodu. Zwycięsko bramkę zdobywa Dawid Jezuit wprawiając w euforię kolegów z drużyny, sztab na ławce i zgromadzonych kibiców.
Po zakończeniu meczu tradycyjnie już nasi zawodnicy odśpiewali na boisku rywala zwycięstwo, a ciąg dalszy miał miejsce w szatni.
Zasłużenie zostajemy MISTRZAMI jesieni odnosząc w rundzie tylko jedną porażkę. Porażkę, która była chyba nam potrzebna, aby schłodzić rozgrzane głowy i dzięki temu koncetracja i duch walki był już do końca rozgrywek.
W ostatnich trzech meczach LZS-u padał wynik 4:3. Raz przegrany i dwa zwycięstwa. Konia z rzędem temu, kto by przewidział taki scenariusz.
W lidze typera zrobiła się mega ciekawie zwłaszcza na szczycie tabeli.
Baszta Zawada rozegra zaległy mecz z Piastem Wolica Piaskowa we środę 25 października. Mecz w typerze ustawiony został na godzinę 11:00
1.
Patryk Nowak (1 asysta)
2.
Grzegorz Surczyński
3.
Tomasz Paszkiewicz
4.
Julian Paryś
5.
Bartosz Smoczyński
6.
Piotr Budzik 90"
Michał "Banan" Skóra
7.
Dawid Jezuit (2 asysty)
8.
Grzegorz Papier
9.
Waldemar Fulara
10.
Antoni "Tony" Olech
11.
Mirosław Pociask
Oceny zawodników »
Piotr Budzik
Michał "Banan" Skóra
Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.